Bajka o KopCiuszku
Znacie bajkę o Kopciuszku? „Dawno, dawno temu, w oddalonej za górami i lasami wiosce, mieszkała bogata wdowa, która wychowywała dwie córki i pasierbicę. Pasierbica była dziewczyną niezwykłej urody. To ona wykonywała wszelkie prace w domu i w gospodarstwie. Ciągle chodziła w łachmanach, brudna i usmolona. Dlatego nazywano ją ,,Kopciuszkiem”.
Dalszy ciąg pewnie znacie, ale czy pamiętacie ten fragment, gdzie macocha nie pozwala Kopciuszkowi iść na bal? I mówi: „ Takie brudasy nie chodzą na bal! A zresztą, możesz iść, jak oddzielisz ten mak od gorczycy! – po czym rozrzuciła ziarna maku i gorczycy na podłodze.”
A teraz wyobraźcie sobie, że macie skrzydła i możecie się unieść wysoko nad tą bajką. Tak wysoko, że widzimy, że macocha jest naszą „żarłoczną kulturą”, w której chcemy mieć wszystko na teraz, balujemy i nie oglądamy się na żadne koszty. Co się wtedy dzieje? Wysypujemy użyte jeden raz rzeczy do worka i wyrzucamy na śmietnik.
Wracając do naszej bajki: Kopciuszek pomyślał, że to się nie uda, żeby oddzielić tyle ziaren na raz. Wtedy zjawiają się sprytne gołębie i pomagają mu uporać się z robotą. Kopciuszek też przecież chciał iść na bal, więc miał sporo motywacji! I już bez unoszenia się na naszych skrzydłach, zobaczymy, że gołębie to nasze „niezwykłe moce” – nasza kreatywność, zabawa, twórczość. Gołębie potrafią zrobić z tej „uciążliwej pracy” niezłą zabawę!
Taka jest właśnie zabawa w upcykling. Czyli przerabianie tego, czego już nie potrzebujemy. Stwarzanie nowych przedmiotów ze starych materiałów. Możemy do tego celu używać niepotrzebnych już ubrań lub rzeczy domowego użytku. A ponieważ wyobraźnia nie zna granic, wystarczy zebrać pozbierane przedmioty, zbadać ich kształt, fakturę lub kolor… To pierwszy krok, żeby poznać „naturę przedmiotu”, a on na pewno nam „powie”, czym chciałby się stać w swoim kolejnym wcieleniu. Może lampą? Może innym nowym ubraniem? Może zabawką? Na pewno znajdzie się przynajmniej 5 pomysłów, co można by z niego zrobić.
Od kilku lat odkrywam tajemnice, które kryją się w odzyskanych do ponownego życia swetrach. Czasem towarzyszą mi moi synkowie, którzy mają swoje własne tysiące pomysłów. Co można zrobić z powycinanymi guziczkami lub fragmentami wełny? Dlatego mocno Was namawiam: Zaproście swoje „ukryte moce” do zabawy!